Autor |
Wiadomość |
trele morele
 |
Wysłany:
Wto 22:04, 29 Lip 2008 Temat postu: |
|
Miłość to uczucie bardzo piękne i bardzo głupie. Tyle.
Co do Anny... beznadziejny przypadek. Może pamiętała go jako jedno z jego poprzednich wcieleń? Kto wie, kto wie... |
|
 |
Bezimienny
 |
Wysłany:
Sob 9:31, 29 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Cóż... Anna naprawdę źle trafiła... Prawie od początku było wiadomo, że w tej grze nie będzie konkretnego happy-endu  |
|
 |
Keeper
 |
Wysłany:
Sob 8:15, 29 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Warto. Bardzo warto. Ale mie wszystko. Miłość jest piękna. W Planescape wszystko jest tragiczne. Ale miłość to najpiękniejsza rzecz na świecie. |
|
 |
Bezimienny
 |
Wysłany:
Sob 21:58, 11 Mar 2006 Temat postu: Ja po prostu... Ech... *Lubiem* ciem... |
|
Kiedy przeczytałem tę linijeczkę tekstu podczas grania w Tormenta, po prostu mnie rypło w głowę. Od razu wiele spraw się wyjasniło z lekka. Dla mnie całe to uczucie Anny do Bezimiennego było czymś... Dziwnym? Przecież nasz bohater nie jest super przystojny. Koniec końców, to stary dziadek, mocno poorany bliznami. W dodatku cuchnie płynem do balsamowania zwłok. A jednak Anna coś poczuła do niego. Patrzcie co się stało w Fortecy: nasz główny (khm, khm) wróg atakuje ją. Ona odpowiada, że będzie nas bronić, choćby miała zginąć. Nasz zły mówi, że to GŁUPIE uczucie ją zniszczy. A jednak... Czy warto poświęcić wszystko w imię miłości? Popatrzmy na tragizm Anny, zwłaszcza po ukończeniu gry. |
|
 |